poniedziałek, 10 września 2012

La Sal Gallery

(zdjęcie: www.sophisti.pl)


Będąc w ten weekend w Warszawie na warsztatach kulinarnych (opowiem o nich, jak dostanę zdjęcia), miałam okazję spróbować wspaniałej gruboziarnistej soli z La Sal Gallery mieszczącej się przy ul. Mokotowskiej 52. Postanowiłam, że muszę koniecznie odwiedzić to miejsce i następnego dnia było jednym z moich licznych celów samotnych wędrówek po centrum stolicy W minimalistycznie urządzonych wnętrzach na półkach leżą skrupulatnie poukładane słoiki z różnymi rodzajami soli z różnych zakątków świata (m.in. z Francji, Nowej Zelandii, Cypru, Bali, Peru, Australii, Południowej Afryki, USA czy Wielkiej Brytanii). Każdy słoik można wziąć do ręki, otworzyć i zaciągnąć się przepięknym aromatem. Wybór jest ogromny. Lekkie i puszyste płatki czarnej soli cypryjskiej, ręcznie zbierana sól morska, sól z pustyni Kalahari, peruwiańska sól ze stawów solnych, a to tylko niewielka część wszystkich rodzajów! Zamiast małych kryształków, można także zdecydować się na większe, pochodzące z serca Himalajów. Galeria Soli posiada także pokaźną kolekcję soli aromatyzowanych. Znajdziemy tam m.in. sole o smaku chilli, wanilii, glonów morskich, czarnej trufli, wina czy octu balsamicznego. Moją uwagę przykuły jednak sole naturalnie wędzone. Wdychając ich zapach, od razu na podniebieniu czułam smak ryby czy mięsa, delikatnie opruszonego tą solą, która nadałaby mu niezapomniany aromat. Niestety, za takie luksusowe produkty, odpowiednio się płaci i tak oto najtańsze sole, jakie znalazłam kosztowały 80zł (chyba, że źle szukałam). Tym razem obładowałam się masą innych ciekawych produktów spożywczych, ale przy okazji następnej wizyty w Warszawie, z pewnością skuszę się na jeden słoiczek, bo myślę, że naprawdę warto. 

PS: Chciałam polecić Wam pewną kawiarnię w Warszawie, ale niestety kanapka okazała się za słona, a koktajl za mocno orzechowy, następnym razem znajdę jakąś inną.

(zdjęcie: www.retrosetaste.blogspot.com )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz